Opowieści z Dzikiego Ogrodu

Jak to wszystko się zaczęło? Nie pamiętam, ale pamiętam, że zachwycałam się każdym nowym owadem w naszym dzikim ogrodzie, a potem każdym skakunem, który pojawił się przed moim obiektywem. Postanowiłam sobie, że przyjrzę się im przez następne 6 miesięcy, aby poznać lepiej zachowania i lepiej planować zdjęcia, bo to właśnie było sukcesem tego roku.

pająk Trawnikowiec (Zora)

To w tym roku zakochałam się w pajęczakach, choć są nadal takie, których się boję. Ale zacznijmy od tego, co zostało w mojej pamięci na dłużej.

Linienie Pyrgun nazielny (Evarcha arcuata)

Zdecydowanie było to jedno z najpiękniejszych doświadczeń z naszego ogrodu, przynajmniej jeżeli chodzi i małe zwierzęta. Codzienne obserwacje pozwoliły mi poznać zachowania skakunowatych, a szczególnie Pyrguna nazielnego, bo to ten gatunek występował najliczniej w sezonie. Przynajmniej przed moimi oczami. Zakochałam się w nim od razu, spójrzcie tylko na tę maskę wokół oczu!

W naszym ogrodzie najczęściej można było je spotkać na wysokich trawach, gdzie w ekspresowym tempie przemieszczały się po okolicy. Tak, skakuny są bardzo ruchliwe i czasami ciężko za nimi nadążyć. Jedno było pewne, rankiem, gdy słońce dopiero lekko rozgrzewało ziemię, one wychodziły ze swoich ukryć i odprawiały przeróżne rytuały. I choć mogłoby się wydawać, że scena kopulacji mnie zaskoczyła, bo dowiedziałam się, że pająki robią to “nogami”, to jednak inne zdarzenie wywołało we mnie tak wiele emocji na raz i tak było to linienie.

Wszystko działo się w ciągu 2 tygodni jeżeli dobrze pamiętam, znalazłam skakuna w oprzędzie, zobacz zdjęcia poniżej. Nie wiedziałam, co nastąpi za chwilę, każdego dnia, 3 razy dziennie chodziłam sprawdzać postępy. Na początku było dokładne budowanie oprzędu, piękna sprawa, możesz zobaczyć to na moim kanale.

Linienie

Zrzucanie czapki

W tym czasie byłam pełna ekscytacji i robiłam codziennie zdjęcia oraz filmy. To było niesamowite móc obserwować ten proces. Dramatyczne chwile nadeszły, gdy oprzęd został zamknięty. Nie wiedziałam jeszcze, co się wydarzy i czy ten pajączek, to wszystko przeżyje.

Młode skakuny linieją, aby móc swobodnie rosnąć, ponieważ ich egzoszkielet nie rośnie wraz z ciałem. Jest to bardzo wrażliwy proces dla pająków, ponieważ po linieniu, nowy pancerz jest bardzo miękki i podatny na uszkodzenia. Ale nie tylko to jest ciekawe, linienie zaczyna się od tak zwanego “uniesienia czapki” To jest to coś, co mnie zszokowało, gdy zobaczyłam głowę pająka w oprzędzie z pustymi oczami, byłam pewna, że mój przyjaziel zmarł.

proces linienia, zrzucona czapka

Na szczęście po paru dniach spotkaliśmy się znowu, oprzęd był otwarty, a piękny skakun eksplorował dalej okolicę. To niesamowite jak przetrwał ten cały proces, podczas burzy, czy deszczu, ale sama się przekonałam, jak mocny jest ich oprzęd, bo nie omieszkałam zajrzeć do środka. Nie martw się, skakun po linieniu tam nie wraca, więc spokojnie mogłam przyjrzeć się starej skórze z bliska i próbując rozciąć ten oprzęd, byłam zafascynowana jego odpornością.

I wtedy nadeszła jesień, a to smutny czas, bo robi się coraz zimniej, wiele owadów i pajęczaków kończy swoje życie. Oczywiście wszystko zależy od warunków pogodowych, ale jest to raczej kwestia czasu. I tak oto jesteśmy w połowie listopada, a ogród zmienił się w szaro-burą rzeczywistość. Oczywiście nie znaczy to, że nic w nim się nie dzieje, wystarczy tylko wiedzieć, gdzie szukać.